czwartek, 10 września 2015

asymilacja

“Bogate arabskie kraje nie chcą u siebie islamskich uchodźców. Mamy je wyręczać? Amnesty International przedstawiło raport, w którym pisze, że Arabia Saudyjska oraz bogate kraje Zatoki Perskiej nie robią nic, by przyjąć imigrantów z Syrii. Z kraju, który oprócz tego, że jest ich geograficznym sąsiadem to jeszcze bliskim kulturowo. Szczególnie dziwi, ale też zastanawia niechęć do swoich braci w wierze. Syrię opuściło już ok. 4 mln uchodźców. Niechętni do ich przyjmowania są nie tylko Europejczycy. Okazuje się, że bliskie kulturowo kraje islamskie nie robią nic, by pomóc syryjskim uchodźcom. Amnetsy International ustaliło, że Arabia Saudyjska, Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt i Bajhran oraz Japonia, Rosja, Singapur i Korea Południowa nie zaproponowały żadnego planu przesiedlenia dla obywateli Syrii, która jest w stanie wojny domowej. Nasuwa się pytanie, dlaczego bracia w wierze nie przyjmują uchodźców z otwartymi rękami? Niechęć do chrześcijan można byłoby  pożyczki chwilówki Wrocław  zrozumieć, ale do uchodźców wyznających islam jest dziwna.” Emocjonalnie jestem za przyjęciem uciekinierów spod bomb, rakiet z dronów i noży podrzynaczy gardeł.
Ale, czekają nas dekady migracyjnej fali i dziesiątki milionów chcących żyć w lepszych niż w ich ojczyznach warunkach.
Ile jesteśmy w stanie wchłonąć jako Europa?
20-40 milionów?
To chyba górna granica możliwości asymilacyjnych.
Ci ludzie uciekają przed warunkami stworzonymi w ich ojczyznach przez kraje europejskie i USA. Brak perspektyw i nędza są spowodowane przecież ingerencją tych krajów w sprawy wewnętrzne tych, w których toczy się obecnie wojna.
Inne, są skorumpowane przez zachodnie koncerny łase na tanią siłę roboczą, brak norm ochrony środowiska, bardzo niewielkie opłaty za korzystanie z zasobów  jak sie.
Jakim problemem jest kupienie afrykańskiego premiera, czy arabskiego szejka?
System wspierany przez kraje demokratyczne jak najbardziej, eksploatacji tubylców w krajach zależnych od mocarstw, właśnie się wali.
Czy panowie politycy, i ponadnarodowe korporacje go zmienią?
Po co mieliby to robić?
Przecież zyski czerpane z tego są prywatne, koszty ponoszą podatnicy?
A bez zmiany podejścia do tych neo czy półkolonii, nie zmieni się nic.