poniedziałek, 9 października 2017

mokre

Wiatrołap latem jest średnio potrzebny ale jesienią i zima bardzo sie przydaje. Z tymi zapachami to nie chodzi o śmierdzące nogi tylko o mokre kurtki, buty, itp... które odparowując wydzielaja jakieś tam zapachy. Może nie jest to smród ale fijołki to też nie są. Zamykanie tego w szafie to średni pomysł, a latanie z tym gdzieś do garażu, czy kotłowni równie niewygodne. Szczególnie jak napadnie was paru znajomych po zimowym spacerze pospolitym prostakiem,piszę do tego co obraził Renię.Nikt nie ma obowiązku udzielać odpowiedzi, jakiej chcesz usłyszeć.Wg moich obserwacji wentylowanie wiatrołapu nie jest prostą sprawą.
Rozwiązania są dwa :
1. Wydzielony kanał wentylacyjny z wiatrołapu na dach (kto taki ma ?) i otwory w dolnej części drzwi z wiatrołapu do hallu.
Powietrze wpływa do wiatrołapu przez te otwory i wypływa grawitacyjnie kanałem wentylacyjnym.
Ruch powietrza zapewnia wyższa temperatura w wiatrołapie niż panuje na zewnątrz.
Jeśli jednak przyłączymy wentylacje wiatrołapu do istniejącego kanału n.p. w łazience, czy wc, wentylacja taka może okazać się mało skuteczna, gdyż pierwszeństwo będzie miało cieplejsze powietrze z łazienki, czy wc.

2. Kratka wentylacyjna nad drzwiami do hallu i otwory w dolnej części drzwi. Ponieważ temperatura w wiatrołapie jest niższa niż w hallu powietrze napływa z hallu górną kratką do wiatrołapu, tam się oziębia i wypływa dolnymi otworami do hallu.
Zapachy zostaną "rozcieńczone" w powietrzu hallu i usunięte po jakimś czasie podstawową wentylacją.
Nie ma koncentracji tych zapachów w wiatrołapie.
Trochę "ciągnie chłodem" od tych dolnych otworów.
Wsród rzeczy, które bym zmienił w tym następnym domu   to powiększyłbym wiarołap. Oczywiście obecnie mam takowy, ale zgodnie z żoną stwierdziliśmy że powinien być troczę większy. Oprócz butów i kurtek zostawiamy w nim bród wniesiony z dworu. No i wiatr w nim łapiemy
Oba sposoby podnoszą temperaturę w wiatrołapie  klimatyzacje Warszawa, co powoduje jego podsuszanie.
W szczelnym, nieogrzewanym wiatrołapie jest wilgotno, co potęguje tworzenie się zapachów.
Zatrudnij buroku jeden,architekta wnętrz,zapłać i będziesz się na niego wydzierał. Nie pasuje? Trzeba płacić,co? Tu,na forum musi być natychmiastowa ,mądra rada?
A Jasio nie "zachował" się w tej sytuacji, gościu nie zasługuje na
odpowiedzi,tobie też i każdemu innemu może napluć w twarz.

samodzielnie

Uważam,że wiatrołap nie zawsze jest potrzebny. Po pierwsze:przy korzystnym ( z punktu widzenia zabezpieczenia przed wiatrem)zap rojektowaniu wejścia do domu,ten problem znika.Po drugie:na ubrania są szafy lub wnęki umieszczone w holu. Po trzeciewreszcie:wejście do domu przez ładny i przestronny hol jest rozwiązaniem bardziej estetycznym,niż przez-na ogół mały-wiatrołap.Ja więc nie poprawiam projektu i nie buduję wiatrołapu.Odzywam się do Ciebie pomimo, że mnie obraziłeś. Tak się składa, że jestem bardzo konkretną kobietą, samodzielnie budującą i samodzielnie finansujacą całą budowę. Mam prawie dorosłego syna, więc możesz sobie wyobrazić w jakim mogę być wieku. Do tej pory przez ostatnie pół roku zadawałam konkretne pytania na temat budowania, jak również ja konkretnie odpowiadałam innym. Z reguły jestem poważna, nie do śmiechu mi wcale. Ale wczoraj po przeczytaniu tego nieszczęsnego postu nagle po raz pierwszy złapałam trochę humoru i zapragnęłam pożartować. Nigdy więcej nie będę publicznie żartować - boję się że takie smutasy jak Ty nie będą potrafiły takich żartów właściwie odebrać, po co ma się im podnosić przeze mnie ciśnienie ?
Dla Was będę znowu smutasem, skoro tak jest correct, a żartowac będę w innym gronie, znacznie sympatyczniejszym.
Tylko między nami jest zasadnicza różnica - ja żartując - podpisuję się, część osób na forum zna mnie osobiście.
A Ty nie masz odwagi nawet się podpisać, lubisz dołożyć innym anonimowo, myślę że to jeden ze sposobów odreagowywania (oczywiście w złym znaczeniu).
Ja przez wiele lat pracowałam nad swoim charakterem (to trudna praca), potrafię w tej chwili dzielić się z innymi tylko dobrym i ciepłym słowem, ono nic nie kosztuje, a tyle może zdziałać.

sytuacje

Witrołap jest pewnego rodzaju śluzą powietrzną czyli przy wchodzeniu zimą zimne powietrze zatrzymuje się w nim i nie przedostaje do wnętrza budynku.Wybudowałem dość duży. Będzie w nim dodatkowo mała spiżarnia i garderoba by paltociki nie wisiały w przejściu.
Jeśli chodzi o gazety to NIE. Kiedy byłem w wojsku, zawinąłem nogi we flanelowe "onuczki" które wydał szef kompanii. Na drugi dzień lekarz pułkowy dał mi zwolnienie z kamaszy i zalecił pepegi 
W tamtych czasach nie było pampersów, a nowe, flanelowe onuce służyły dziecku jako pieluszki. W gazetę dziecka bym nie zawinął! ja też będę miała wiekszy wiatrołap, (rezygnuję z części spiżarki na konto wiatrołapu). Uważam, że te wiszące płaszcze w przedpokoju paskudnie wyglądają i przeszkadzają, wchodząc do środka, odnosi się wrażenie nieładu, ciągle to wszystko jest na widoku.
-co z błotem/śniegiem nanoszonym jesienią/zimą ?
-brak powoduje duże wychłodzenie holu przy wchodzeniu
-orócz butów dziwną woń mogą wydzielać okrycia wierzchnie, zwłaszcza po pobycie w fastfoodzie/stołowce/ innej garkuchni
-wiatrołap o trochę większym metrażu służy też jako tymczasowy składzik narzędzi,owoców,a jesienią/zimą wystawiamy tam np. zupę bo garnek z reguły nie mieści się do lodówki.
-wiatrołap musi być jednak czasem sprzątany. U nas coś zaczęło śmierdzieć i dopiero wyrzucenie starych butów (pamiętających lata 80) i kosza zgniłych jabłek (a wyglądały jakby można jeszcze było z nich kompot zrobić) uratowało syuację
A propos gazet, w czasie wojny -babcia mi mówiła- ludzie wkładali je pod kurtki w okolicach klatki piersiowej, grzały podobno wuko Warszawa  dobrze.
Ja osobiscie nie zastanawiałem się nawet nad możliwością rezygnacji z wiatrołapu, mieszkając w bloku można zwrócić uwagę na klatki które też posiadają takie wiatrołapy(w większości oczywiście) i na róznice temperatur tam występujące.

decyzje

No właśnie cały czas się zastanawiam, czy to nie jest tak, jak pisze AM. Że może tak łatwo się mieszkanie nie wychładza, a wchodząc czy wychodząc otwiera się drzwi na moment. W sumie w mieszkaniu na parterze, do którego wchodzi się prosto z przelotowej bramy, w której chula wiatr, wcale nie odczuwam zimna w przedpokoju bez grzejnika. Wiatrołap - tak. Mniejsze straty ciepła, co przekłada się na koszty ogrzewania. Poza tym względy estetyczne. Palta, buty dzieciaków pętające się po hallu nie są ozdobą. Niestety mój wiatrołap jest trochę za mały. Ale lepszy taki niż żaden. My mielismy wiatrołap w projekcie, ale zrezygnowaliśmy z niego. Miał mieć 2 m2 - to jak klitka blokowa.... Oglądaliśmy wiele domów w Wiedniu (tam zdecydowanie bardziej wieje niż u nas) i nikt tam nie buduje już wiatrołapów - a Ci którzy już mają - narzekają - i rezygnują - tak jak właśnie zrobiła to nasza rodzina. W wiatrołapie było zawsze wilgotno i zimno (bez ogrzewania) - groziło grzybem.Jak dasz wentylację obok, to nie będą śmierdziały. A jak nie zrobisz wiatrołapu to będą śmierdziały w przedpokoju lub od razu w salonie. To chyba zrób ten wiatrołap. Albo nie rób a buty zostawiaj przed domem. Ludzie myjcie się czesciej, moczcie nogi w łupinach, buty kupujcie też częściej a nie jedną parę na 5 lat. i nie będzie problemu, a jak ktoś jest beton to można dostac takie ściskacze na nos, lub ostatecznie klamerki do suszenia prania, i siedzi sobie taki gość w eleganckim fotelu przed kominkiem na nosie ma bardzo przydatny ściskacz, a ciżmy mu dymią.
Wydaje się nam, że taka wentylacja przy otwarciu drzwi nikomu nie zaszkodzi....i nawet w szczelnym domu się przyda - ale zobaczymy za dwa tygodnie - jak się przeniesiemy.
W każdym razie nasi znajomi, którzy już się przeproadzili i nie mają wiatrołapu - nie narzekają.
Ludzie myjcie się czesciej, moczcie nogi w łupinach, buty kupujcie też częściej a nie jedną parę na 5 lat. i nie będzie problemu, a jak ktoś jest beton to można dostac takie ściskacze na nos, lub ostatecznie klamerki do suszenia prania, i siedzi sobie taki gość w eleganckim fotelu przed kominkiem na nosie ma bardzo przydatny ściskacz, a ciżmy mu dymią. A mieć wiatrołap zimny i wilgotny - i ubierać tam www zimne buty rano przed wyjściem do pracy....albo mieć tam totalny bałagan "bo jest niewidoczny z domu" - to bezsensu. Ludzie myjcie się czesciej, moczcie nogi w łupinach, buty kupujcie też częściej a nie jedną parę na 5 lat. i nie będzie problemu, a jak ktoś jest beton to można dostac takie ściskacze na nos, lub ostatecznie klamerki do suszenia prania, i siedzi sobie taki gość w eleganckim fotelu przed kominkiem na nosie ma bardzo przydatny ściskacz, a ciżmy mu dymią.