poniedziałek, 9 października 2017

sytuacje

Witrołap jest pewnego rodzaju śluzą powietrzną czyli przy wchodzeniu zimą zimne powietrze zatrzymuje się w nim i nie przedostaje do wnętrza budynku.Wybudowałem dość duży. Będzie w nim dodatkowo mała spiżarnia i garderoba by paltociki nie wisiały w przejściu.
Jeśli chodzi o gazety to NIE. Kiedy byłem w wojsku, zawinąłem nogi we flanelowe "onuczki" które wydał szef kompanii. Na drugi dzień lekarz pułkowy dał mi zwolnienie z kamaszy i zalecił pepegi 
W tamtych czasach nie było pampersów, a nowe, flanelowe onuce służyły dziecku jako pieluszki. W gazetę dziecka bym nie zawinął! ja też będę miała wiekszy wiatrołap, (rezygnuję z części spiżarki na konto wiatrołapu). Uważam, że te wiszące płaszcze w przedpokoju paskudnie wyglądają i przeszkadzają, wchodząc do środka, odnosi się wrażenie nieładu, ciągle to wszystko jest na widoku.
-co z błotem/śniegiem nanoszonym jesienią/zimą ?
-brak powoduje duże wychłodzenie holu przy wchodzeniu
-orócz butów dziwną woń mogą wydzielać okrycia wierzchnie, zwłaszcza po pobycie w fastfoodzie/stołowce/ innej garkuchni
-wiatrołap o trochę większym metrażu służy też jako tymczasowy składzik narzędzi,owoców,a jesienią/zimą wystawiamy tam np. zupę bo garnek z reguły nie mieści się do lodówki.
-wiatrołap musi być jednak czasem sprzątany. U nas coś zaczęło śmierdzieć i dopiero wyrzucenie starych butów (pamiętających lata 80) i kosza zgniłych jabłek (a wyglądały jakby można jeszcze było z nich kompot zrobić) uratowało syuację
A propos gazet, w czasie wojny -babcia mi mówiła- ludzie wkładali je pod kurtki w okolicach klatki piersiowej, grzały podobno wuko Warszawa  dobrze.
Ja osobiscie nie zastanawiałem się nawet nad możliwością rezygnacji z wiatrołapu, mieszkając w bloku można zwrócić uwagę na klatki które też posiadają takie wiatrołapy(w większości oczywiście) i na róznice temperatur tam występujące.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz